W dzisiejszym poście przychodzę do Was z recenzją przyspieszacza opalania w solarium Miami Extreme Bronzing Intensifier od firmy ONYX
Z reguły nie chodzę na solarium, bo lubię się opalać w naturalnym słońcu, a po drugie moja skóra łatwo się opala i nie potrzebuję dodatkowej dawki solarium, no ale ucieszyłam się jak dostałam próbki od firmy, więc postanowiłam wypróbować. I najważniejsze, zabrałam ze sobą męża który... ciii ...jest totalnym bladziuchem (nie było łatwo go przekonać, ale udało się :D )
Od producenta:
Od producenta:
Niezwykle silny przyspieszacz brązujący. Zawiera kwas hialuronowy, który zapewnia profesjonalne nawilżenie, sprężystość oraz jędrność skóry. Dodatkowo obecność olejku z konopi i masła Shea sprawi, że Twoja skóra na długo pozostanie nie tylko pięknie opalona, ale też głęboko nawilżona i odżywiona.
-kwasu hialuronowy dla nawilżenia i ujędrnienia skóry
-olejek z konopi dla intensywnego nawilżenia skóry
Moja opinia:
Produkt znajduje się w saszetkach o pojemności 15 ml. Jedna saszetka, starcza na dwie aplikacje, czyli posmarowanie całego ciała. Konsystencja kremowa, przypomina balsam do ciała. Zapach, przypomina troszkę orientalne olejki, kadzidełka, pachnie nawet po wyjściu z solarium. Dość dobrze nawilża, więc nie ma co się martwić, że po wyjściu będziemy walczyć ze suchą skórą. No, ale przejdźmy do efektów:) Zaznaczę jeszcze, że byliśmy dwa razy po 7- 8 minut. Ja już przy pierwszej wizycie zobaczyłam widoczną opaleniznę i ładny złocisty kolorek (brzuch i nogi najbardziej są widoczne), efekt przy drugiej wizycie tylko mi potwierdził, że produkt naprawdę działa :D zresztą zobaczcie sami na moje nogi :D
Mój mąż, opala się bardzo powoli i na czerwono:/ dlatego właśnie namawiałam go, aby przed pierwszym słońcem zrobił sobie 'podkład'. Po pierwszej wizycie efekt u męża był słaby taki kolorek lekko różowy, ale za drugim razem efekt spodobał się i mnie, lekko brązowy- a to już coś :)
Mój mąż, opala się bardzo powoli i na czerwono:/ dlatego właśnie namawiałam go, aby przed pierwszym słońcem zrobił sobie 'podkład'. Po pierwszej wizycie efekt u męża był słaby taki kolorek lekko różowy, ale za drugim razem efekt spodobał się i mnie, lekko brązowy- a to już coś :)
Cena takiej saszetki kosztuje 11 zł i znajdziemy ją tu:KLIK
Myślę, że mogę szczerzę polecić przyśpieszacz brązujący dziewczynom, które lubią opalać się w solarium i w szybki sposób uzyskać ładną i szybką opaleniznę. Ja jednak wybieram naturalne słoneczko i długie wylegiwanie się :D
To zdecydowanie nie dla cioci Kasi ;)
OdpowiedzUsuńLubię czasem przejść się na solarium ;) Ale najlepiej poleżeć na naturalnym słoneczku ;)
OdpowiedzUsuńSolaria omijam szerokim łukiem więc i ten kosmetyk mi się nie przyda.
OdpowiedzUsuńOoo chętnie bym się na to skusiła :))
OdpowiedzUsuńStrasznie drogie te saszetki jak na jedna aplikacje, czy nawet max dwie. Ale efekt piekny!
OdpowiedzUsuńja nie używam takich specyfików,ogólnie jestem balda jak mąka, słońce mnie nie lubi :D
OdpowiedzUsuńO Ty murzynie :D efekty super. Aż jestem ciekawa jakby u mnie zadziałało bo normalnie baaaardzo opornie się opalam
OdpowiedzUsuńKarolina ma rację "TY MURZYNIE" :D Super efekt jednak ja preferuję natural ;]
OdpowiedzUsuńAle świetny efekt :D
OdpowiedzUsuńFajnie, że się sprawdził :) - nogi wyglądają jak z urodowego magazynu! Ja nie chodzę do solarium, więc ta część kosmetycznego świata jest mi obca ;)
OdpowiedzUsuńUważam, że opalenizna po solarium jest świetna (jeżeli oczywiście nie przesadzamy z tym). Opalenizna jest ładnie brązowa i równa, a niestety leżenie na słońcu jest męczące i w dodatku opalamy się niezbyt równo, chociażby ze względu na kostium kąpielowy czy też miejsca na ciele, które po prostu opalają się słabiej i wolniej :/ Dlatego solarium mówię tak :)
OdpowiedzUsuńPiękna opalenizna <3
To akurat nie dla nas zdecydowanie:)
OdpowiedzUsuńRaczej produkt nie dla mnie, ale będę wiedziała, co polecić komuś innemu :)
OdpowiedzUsuńuch, jakie nogi <3
OdpowiedzUsuńNie korzystam z takich rzeczy :)
OdpowiedzUsuńPiękny brąz i nóżki też :)
OdpowiedzUsuń