poniedziałek, 28 listopada 2016

Spotkanie Blogerek w Opolu

Witajcie!
W sobotę 26.11.2016, miałam ogromną przyjemność uczestniczyć po raz kolejny w spotkaniu blogerek. Tym razem wraz z Aleksandrą i Beatą odwiedziliśmy Opole. Organizatorkami tego spotkania były dwie Monie 😉 z bloga Dla każdego coś fajnego i ..oka kątem, za horyzontem.. które wszystko ładnie, pięknie, zorganizowały.



W spotkaniu uczestniczyły:
1. Monika http://swiatdzikuski26.blogspot.com/
2. Monika http://monika-paula.blogspot.com/
3. Aleksandra - www.aleksandra1308.blogspot.com
4. Beata - www.kosmetykitomagia.blogspot.com
5. Karolina - www.kargawr.blogspot.com
6. Ewelina - www.evelyns50shadesofred.blogspot.com
7. Anna - www.maria-n.blog.pl
8. Magda - http://karminoweusta.blogspot.com/
9. i ja Renata - www.renia114.blogspot.com

(po lewej Monia, ja, Ola, Beata i druga Monia)

Było bardzo gorąco, tematów do rozmów było mnóstwo. Imprezka rozkręcała się z każdą godziną...ale zacznijmy od początku. Spotkanie odbyło się o godz. 12.30 w Kawiarni Pozytywka.



Spotkanie rozpoczęła przemiła Pani Monika P. z firmy TianDe.
Pani Monika zaprezentowała nam ideę firmy oraz flagowe kosmetyki i akcesoria, między innymi szampon z korzeniem żeń-szenia, balsam do włosów z ekstraktem z aloesu, wielofunkcyjne kremy do twarzy z mucyną ślimaka, krem do rąk z tłuszczem węża, trzy rodzaje past do zębów czy fito-plastry do ciała i gąbkę naturalną "Kannyaku". Mieliśmy również wykonany zabieg pielęgnacyjny dłoni, z wykorzystaniem produktów firmy TianDe (peeling enzymatyczny, sól z Morza Martwego, krem do rąk).



W czasie prezentacji zajadałam zamówioną przez siebie sałatkę z Łososiem, która była bardzo dobra.



Po spotkaniu naszego gościa, przyszedł czas na ploteczki, foteczki i wręczanie upominków..



Największe podziękowania należą się oczywiście naszym wspaniałym sponsorom. W następnym poście pokażę Wam co przywiozłam do domu.



Pozdrawiam i raz jeszcze dziękuję za bardzo miłe spotkanie 😉


piątek, 25 listopada 2016

LUXURE - MY PRECIOUS

Witajcie!
W dniu dzisiejszym przedstawię Wam kolejną moją propozycję od marki Luxure. Mowa będzie o wodzie toaletowej o nazwie My Precious. Zapraszam!


MY PRECIOUS ZAPACH SZYPROWO – OWOCOWY
nuta głowy: truskawka, gruszka, malina, kalabryjska bergamotka, calone, pomarańcza, tangerynka
nuta serca: bieluń, piwonia, kwiat pomarańczy, jaśmin wielkolistny, jaśmin chiński
nuta spodu: liść indonezyjskiej paczuli, białe piżmo, ambroksan, wanilia, paczula, cedr, mech.


Wodę otrzymujemy zapakowaną w różowe, kartonowe pudełko. W środku piękny, kwadratowy i poręczny flakonik z przezroczystym korkiem oraz uroczą czarną kokardką na szyjce.
Atomizer dozuje odpowiednią ilość perfum i się nie zacina. Pojemność jego wynosi 100 ml.
Jeżeli chodzi o zapach to czuje mnóstwo owoców z wybijającą się wyraźnie gruszką, truskawką, a to wszystko podszyte duszno-leśnym cedrem i ciepłą elegancką wanilią. Oczywiście po środku kwiaty, ale nie dominujące.
Piękny, czarujący. Dla kobiet pewnych siebie. Niby subtelny, a jednak mocny i z pazurem. Nadaje się zarówno na co dzień jak i na wyjątkowe okazje. Zapach jest trwały, ale nie nachalny czy krzykliwy.
My Precious jest dostępny klik w cenie 17,50 zł.


Znacie? Lubicie szyprowo-owocowe zapachy?
Pozdrawiam i życzę miłego weekendu 😉


środa, 23 listopada 2016

DESTINY HAIR CARE PROFESSIONAL- MASKA DO WŁOSÓW FARBOWANYCH

Witajcie!
Jak wiecie uwielbiam testować przeróżne produkty do pielęgnacji włosów. Ostatnio w moje łapki wpadła maska Destiny hair care professional do włosów farbowanych od V. Laboratories.
Czy maska się u mnie sprawdziła? Zapraszam dalej..



Maska color destiny  professional hair care przeznaczona jest do włosów farbowanych. Zawiera filtr UV , który chroni kolor włosów przed blaknięciem oraz olej abisyński, który nadaje włosom naturalny blask. Specjalnie wyselekcjonowane składniki aktywne,sprawiają, że włosy stają się lśniące, wygładzone, zatrzymują piękny kolor na dłużej. Dodatkowo maska sprawia, że rozczesują się dobrze zarówno na mokro jak i na sucho. Produkt posiada świeży zapach, utrzymujący się na włosach przez cały dzień.
Sposób użycia: Maskę nałożyć na umyte, lekko osuszone ręcznikiem włosy i dokładnie wmasować. Pozostawić na włosach 3 do 5 minut, następnie spłukać obficie wodą.



Maskę dostajemy w dużej, plastikowej, zakręcanej tubie o pojemności 1000 ml. Szata graficzna przyjemna dla oka, na etykiecie znajdziemy wszystkie potrzebne informacje co do składu, zastosowaniu, środkach ostrożności, warunkach przechowywania jak i dacie ważności.
Maska ma konsystencje gęstą, kremową w kolorze białym. Dobrze rozprowadza się na włosach i również dobrze spłukuje. Zapach bardzo ładny, świeży, lekko owocowy, który dość długo utrzymuje się na włosach, co bardzo mi się podoba.



Jeżeli chodzi o działanie to jestem zadowolona. Maska bardzo dobrze wygładza włosy. Włosy stają się bardziej błyszczące, lejące, miękkie i sypkie. Używana regularnie ma szansę rzeczywiście nieco chronić kolor przed wypłukiwaniem, ale ogromnej różnicy bym się nie spodziewała. Plus wielki, że w składzie ma filtr UV. Do tego włosy dobrze się rozczesują, lepiej układają i są pachnące przez cały dzień.
Maska nie obciąża włosów i nie wpływa na ich przetłuszczanie się. Jest mega wydajna!



Tak więc, u mnie maska się sprawdziła i jestem zadowolona, dlatego polecam! Cena wynosi 22 zł i jest dostępna na stronie Hurtownia fryzjerska.

Znacie tą maskę? Lubicie?

piątek, 18 listopada 2016

LIRENE - BALSAMY DO CIAŁA POD PRYSZNIC

Witajcie!
Dziś przedstawię Wam, dwa pachnące produkty do pielęgnacji ciała, marki Lirene. Mowa będzie o Brązującym Balsamie pod prysznic dla ciemnej karnacji z serii Bronze Collection oraz Morska Alga nawilżający balsam pod prysznic serii Silky In Shower. Zapraszam!


BRĄZUJĄCY BALSAM do ciała pod prysznic - ciemna karnacja
Kosmetyk stopniowo nadaje skórze naturalny, świetlisty odcień opalenizny oraz zapewnia uczucie niezwykłej miękkości. Bez konieczności stosowania dodatkowego balsamu lub produktu brązującego! Balsam zapewnia efekt skóry muśniętej słońcem, którego intensywność uzależniona jest od ilości użyć. Nadaje skórze całego ciała równomierny, złocisty koloryt, bez smug i przebarwień oraz bez specyficznego zapachu samoopalacza. Dzięki specjalnej formule idealnie rozprowadza się na mokrej skórze, zapewniając wygodną i precyzyjną aplikację – również w trudno dostępnych miejscach (szyja, wewnętrzna strona ramion i ud). Dzięki zawartości wyciągu z bursztynu balsam wzmacnia naturalny kolor skóry.
Stosowanie: pod prysznicem nanieść balsam na umytą, wilgotną skórę całego ciała. Lekko wmasować, pozostawić na skórze przez 3 min. Na koniec zmyć nadmiar ciepłą wodą. Dokładnie umyć ręce. Po osuszeniu ciała ręcznikiem można od razu założyć ubranie. Stosować codziennie aż do uzyskania pożądanej intensywności opalenizny. Działanie samoopalacza na skórze naturalnie rozpocznie się po kilku godzinach od zastosowania. Efekt opalenizny zauważalny jest po ok. 5 użyciach.



Muszę przyznać, że nie jestem fanką produktów samoopalających i raczej nie sięgam po nie, bo po prostu nie muszę (mam dość ciemną karnacje). Jednak jak zobaczyłam ją w mojej paczce o której pisałam TU, byłam naprawdę ciekawa, musiałam wypróbować.
Oba produkty dostajemy w miękkiej, elastycznej tubie o pojemnościach 200 ml. Zamknięcie na klik, działa sprawnie. Design jest bardzo przyjemny i nienachalny. Na opakowaniach znajdziemy również wszystkie informacje dotyczące sposobu użycia oraz składu.
Balsam brązujący pod prysznic pachnie bardzo przyjemnie, a skóra po spłukaniu nie pozostawia specyficznego zapachu, tak jak w przypadku stosowania zwykłych samoopalaczy. Jest słodki, kwiatowy, choć ulotny. Ma biały kolor, jego konsystencja jest bardzo lekka i bardzo łatwo rozprowadza się na skórze. Tak samo szybko się wchłania. Ogromną zaletą tego produktu jest to, że nie pozostawia smug na poszczególnych partiach ciała, takich jak kolana czy też łokcie.
Działanie produktu jest bardzo delikatne, a efekt widocznie równomiernej i złocistej opalenizny. Jest to efekt naturalny i bez pomarańczowych odcieni. Ja jestem zadowolona!


MORSKA ALGA nawilżający balsam pod prysznic.
Ekspresowe nawilżenie w czasie kąpieli, bez czekania na wchłoniecie oraz bez konieczności stosowania dodatkowego balsamu!
Nawilżający balsam pod prysznic swoje intensywne działanie nawilżające i zmiękczające zawdzięcza unikalnemu ekstraktowi z morskiej błękitnej algi. Dzięki zawartym w nim witaminom i minerałom balsam głęboko odżywia, wygładza i przywraca skórze elastyczność. Zawarty w formule kompleks Hydro Condition zapewnia natychmiastowe uczucie przyjemnie miękkiej skóry. Dodatkowo sprzyja utrzymaniu właściwego poziomu nawilżenia. Skóra jedwabista w dotyku, otulona zmysłowym zapachem!


Konsystencja balsamu jest gęsta, kremowa. Ma bardzo delikatny, niebieski kolor i bardzo przyjemnie rozprowadza się po skórze i dobrze spłukuje. Zapach jest przecudny. Pachnie świeżo z subtelną morską nutą, do tego dość długo utrzymuje się na skórze po aplikacji, co mnie bardzo cieszy.
Bardzo fajnie działa na moją skórę, lubię go stosować na zmianę z żelem pod prysznic. Moja skóra po zastosowaniu jest miękka, gładka i przyjemna w dotyku. Jedyny minus jaki mogę wymienić to jego wydajność. Po kilkunastu razach już dobył dna.



Z obu produktów jestem zadowolona i szczerze mogę Wam polecić!
Koszt balsamu brązującego (jest też dostępny dla jasnej karnacji) to 16 zł, a balsam z morskich alg 12 zł. Dostępne są na stronie Klik, a także w drogeriach.

Znacie te balsamy pod prysznic?

Pozdrawiam i życzę miłego weekendu 😉

środa, 16 listopada 2016

LIFERIA - MINIRECENZJA PUDEŁKA PIĘKNOŚCI

Witajcie!
Jakiś czas temu przedstawiałam Wam nowość na polskim rynku klikMowa tutaj o ukraińskim pudełku piękności LIFERIA.PLW końcu przyszedł czas, aby opisać Wam co nie co, o zawartości beauty box'a. Zapraszam!


W pudełeczku znajdziemy produkty pielęgnacyjne do ciała, jak i kosmetyki kolorowe do makijażu, które pochodzą w różnych europejskich krajów. W przyszłości również pojawią się kosmetyki do włosów oraz perfumy.

1. Krem do rąk Dermagiq, Holandia 100 ml/44 zł.
Krem znajdziemy w ładnym, praktyczny plastikowym opakowaniu z zamknięciem typu klik. Zapach delikatny, przyjemny, lekko słodki. Jeżeli chodzi o działanie to jestem zadowolona. Fajnie nawilża i odżywia naszą skórę. Do tego szybko się wchłania i nie powoduje lepkości na dłoniach.


2. Żel do mycia twarzy VitaOil Lirene, Polska 75 ml/10 zł.
Bardzo fajny i delikatny żel do mycia twarzy. Jest koloru bezbarwnego, wystarczy niewielka ilość żelu, aby oczyścić całą twarz. Skóra po zastosowaniu jest przyjemnie wygładzona i odżywiona. Zapach również na plus- delikatny, świeży. Nie podrażnia oczu, nie uczula.


3. Jedwabiste mleczko oczyszczające - peeling do twarzy Kueshi, Hiszpania.
Konsystencja kremowa, zbita, łatwo rozprowadza się po twarzy. Zawarte w nim drobinki są małe, ale za to zaskakująco skuteczne. Peeling robi, to co ma robić, czyli dobrze radzi sobie z usuwaniem martwego naskórka, wszelkich zanieczyszczeń czy też resztek z makijażu. Skóra po jego użyciu jest oczyszczona, mięciutka i dość dobrze nawilżona. Muszę zaznaczyć, że nie jest to peeling zdzierak- to bardzo delikatny przyjemniaczek!


4.Błyszczyk do ust Glossip, Włochy
Błyszczyk jakościowo jest fajny, gęsty i dość trwały. Posiada wygodny aplikator w postaci gąbeczki. Kolorek brzoskwiniowy, wpadający w pomarańcz, niestety nie mój.


5. Oxygenating Moisturizer Cream Naobay, Hiszpania.
Krem zamknięty jest w białej, delikatnej tubie, otwieranej na klik. Pełnowymiarowy produkt kosztuje 137 zł za 50 ml, w pudełku znajdziemy krem o pojemności 30 ml.
 Sam krem jest białego koloru. Konsystencja jest lekka i bardzo wydajna. Świetnie się też wchłania, pozostawiając skórę mocno nawilżoną i odświeżoną. Fajne jest też to, że kremu śmiało można używać jako podkład pod makijaż. Zapach świeży, lekko cytrusowy.


6. Cienie do powiek Magnetic Play Zone Vipera, Polska
Jest to cień typu puzzle, ma z tyłu magnes, więc możemy go umieścić w magnetycznej palecie. Jego cena to 7,40 zł i jest to pełnowymiarowy produkt. Mój cień jest w kolorze CV01, czyli scintillation. Jest to biały kolorek ze sporą ilością błyszczących drobinek.


Z całej zawartości jestem zadowolona. Wszystkie produkty się u mnie spisały, jednak najbardziej polubiłam krem do rąk, peeling do twarzy oraz żel z Lirene.

"Liferia" poleciłabym tym dziewczynom, które nie mają dostępu do zagranicznych marek kosmetyków i chcą je poznać, a przede wszystkim tym, które uwielbiają niespodzianki, bo każdy taki box to jedna wielka niespodzianka.
Po szczegóły zapraszam na stronę Liferiafanpage.

Zamawiacie beauty boxy? Jesteście zadowolone z pudełka?
Pozdrawiam!



poniedziałek, 14 listopada 2016

YANKEE CANDLE - CASSIS

Witajcie! Dzisiaj kolejny post z recenzją wosku od Yankee Candle. Tym razem wybrałam zapach Cassis, czyli owoce czarnej porzeczki. Zapraszam!


Wosk z owocowej linii zapachowej Yankee Candle z serii Classic. Wyczuwalne aromaty: czarna porzeczka -opis ze strony goodies.pl


Wosk dostajemy w pięknym, głęboko fioletowym kolorze z apetycznym zdjęciem owoców na opakowaniu. 
Cassis to orzeźwiający, owocowy zapach. Pachnie porzeczkami, ale nie słodkimi, a lekko wytrawnymi z domieszką owoców cytrusowych.
Zapach ten jest intensywny, ale nie duszący i dość długo utrzymuje się w powietrzu, dlatego uwaga w małych pomieszczeniach, ostrożnie z kruszeniem...naprawdę wystarczy malutki kawałeczek. Zapach idealnie sprawdzi się na letnie/upalne dni.


Wosk Cassis jak i wiele innych zapachów znajdziecie jak zawsze na stronce goodies.pl w cenie 9 zł.

Znacie ten zapaszek? Jesteście na tak, czy na nie?