poniedziałek, 29 maja 2017

LIRENE - TERMOAKTYWNE BANDAŻE - ROZGRZEWAJĄCY ZABIEG ANTYCELLULITOWO-MODELUJĄCY

Witajcie. Dziś przedstawię nowinkę na rynku kosmetycznym, marki Lirene - bandaże antycellulitowe, które jak pisze producent pierwsze efekty są widoczne po tygodniu stosowania. Czy tak faktycznie jest? Tego dowiecie się w dalszej części.. Zapraszam!



Najwyższa jakość i skuteczność działania kosmetyków są dla nas priorytetem. Dlatego nasączone bandaże termoaktywne przebadane zostały przy wykorzystaniu zaawansowanych urządzeń do pomiaru elastyczności, wygładzenia oraz mikrokrążenia w skórze.Nadmiar tkanki tłuszczowej, a także zaburzenie bilansu wody w organizmie, przejawiające się w formie cellulitu, to problem większości kobiet w różnym wieku. Dlatego zespół kobiet – ekspertów Lirene opracował profesjonalny, rozgrzewający zabieg antycellulitowy w formie nasączonych bandaży. Zabieg aktywuje enzymatyczne spalanie lipidów w komórkach tłuszczowych, napina i modeluje skórę ciała.
Nasączone bandaże termoaktywne zawierają unikalny, wyszczuplający kompleks Slim Up, który dzięki ukierunkowanemu działaniu na poprawę mikrocyrkulacji, wyszczupla i modeluje sylwetkę. Wspomaga usuwanie nadmiaru wody i toksyn z organizmu, wyraźnie zmniejszając widoczność cellulitu oraz pozostawiając skórę nawilżoną i gładką w dotyku. Skrzyp polny regeneruje i wzmacnia tkankę łaczną, natomiast kofeina i L-karnityna aktywują termogenezę i spalanie tłuszczu, co pomaga redukować grubość podskórnej tkanki tłuszczowej.
Składniki: Aqua, Alcohol Denat., Glycerin, Peg-12 Dimethicone, Polysorbate 20, Methyl Propanediol, Caffeine, Fucus Vesiculosus Extract, Laminaria Digitata Extract, Equisetum Arvense Extract, Hedera Helix Extract, Xanthan Gum, Sodium Benzoate, Lecithin, Butcherbroom (Ruscus Aculeatus) Root Extract, Tea- Hydroiodide, Carnitine, Butylene Glycol, Escin, Tripeptide-1, Maltodextrin, Carrageenan (Chondrus Crispus), Silica, Caprylyl Glycol, Zingiber Officinale Root Extract, Cinnamomum Zeylanicum Bark Extract, Potassium Sorbate, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Parfum, Vanillyl Butyl Ether, Triethanolamine, Citric Acid, Ci 14720


Jak prawidłowo stosować nasączone bandaże termoaktywne:
1. Na umytą i osuszoną skórę wybranej partii ciała – ud, brzucha lub pośladków, nałożyć nasączony bandaż w sposób pokazany na rysunku i spiąć dołączoną zapinką.
2. Po 20 minutach zdjąć bandaż, a nadmiar produktu dokładnie wmasować,
aż do momentu całkowitego wchłonięcia.
3. Występujące uczucie ciepła lub pieczenia podczas noszenia bandaży oraz jakiś czas po ich zdjęciu jest oznaką prawidłowego działania substancji aktywnych.
4. W celu uzyskania pożądanych rezultatów stosować 2 razy w tygodniu.

Przeciwwskazania do stosowania bandaży:
Gorączka nieznanego pochodzenia, padaczka, stwardnienie rozsiane(SM), nadciśnienie tętnicze, wady i choroby serca, miesiączka.
Nie stosować bezpośrednio po posiłku oraz w przypadku nadwrażliwości na którykolwiek ze składników produktu. Nie owijać ciała zbyt mocno, aby nie zahamować swobodnego przepływu krwi w organizmie.
Potwierdzone efekty po 1 tygodniu stosowania:
- redukcja obwodu uda do 3 cm*
- wygładzenie skóry 83%**
- poprawa mikrokrążenia w skórze 75%**
- zwiększenie jędrności i poprawa napięcia skóry 92%**


Kosmetyk znajduje się w zielonym kartoniku, na którym znajdziemy wszystkie najważniejsze informacje na temat produktu. W środku dwie saszetki, pakowane po dwie sztuki. Bandaże są długie, elastyczne i dość mocno nasączone specyfikiem. Nie zsuwają się, ale zbyt mocno naciągnięte, mogą się przedziurawić.
Po owinięciu wybranej części ciała (w moim przypadku jest to brzuch i pośladki) proponuje znaleźć sobie jakieś zajęcie na stojąco, ponieważ bandaże są wilgotne i siadanie nie wchodzi tu w grę. 
Efekt mrowienia i rozgrzewania, jaki gwarantują bandaże nie każdemu przypadnie do gustu - jest on dość intensywny, ale jak wspomniał producent objaw jest oznaką prawidłowego działania substancji aktywnych.
Zgodnie z zaleceniami po 20 minutach zdjęłam bandaż i wmasowałam pozostałości specyfiku.
Uczucie rozgrzania i szczypania utrzymuje się jeszcze po zdjęciu bandaży - około 15 minut. A jakie efekty, po dwóch zabiegach? Średnie, powiedziałabym nawet marne! Absolutnie skóra nie została nawilżona, ani nie uzyskała obiecanej elastyczności, nie mówiąc już o działaniu antycellulitowym czy modelującym. Być może, że przy regularnym stosowaniu, efekty byłyby inne, ale tego już się nie dowiem, pozostaję jednak przy specjalistycznych kremach czy balsamach.
A jak już wspomniałam o balsamach, to szczerzę polecam Antycellulitowa Mezoterapia tej marki, który spisał się o wiele lepiej niż te oto bandaże. Na plus dodam, że produkt w żaden sposób mnie nie uczulił, ani nie podrażnił skóry.


Cena bandaży wynosi 28 zł i jest dostępna na stronce sklep Lirene i wielu drogeriach.
Znacie ten produkt? Jak się u Was spisał? Piszcie!
Pozdrawiam!

22 komentarze:

  1. Jestem z tych, co boją się efektu grzania :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Chętnie bym sprawdziła na sobie mimo wszystko :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja raczej bym się nie skusiłą na tego typu produkt. Chętnie za to poszukam dobrych balsamów :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja miałam z Mariona są dużo tańsze a efekty zadowalające, zrobiłam pełną kurację i byłam zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja nie lubię takich zabiegów, zwłaszcza z efektem rozgrzewania.. szkoda, że efekty też są kiepskie, to szkoda zachodu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Na dniach będę je stosować:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda, że efekt marny, bandaże nie dla mnie, no i alkohol denat na drugim miejscu, nie fajnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jaka szkoda, że się nie sprawdził :( ostatnio dość intensywnie przyjrzałam się swoim udom w lustrze i z przerażeniem stwierdziłam, że cellulit opanował moje uda!

    OdpowiedzUsuń
  9. uuuu szkoda kochana ze nie zdał egzaminu;(

    ściskam , zostaję i w wolnej chwili zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  10. Chętnie bym użyła, szkoda tylko że efektów nie widać.. ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. na szczęście nie mam większych problemów z cellulitem, poza tym i tak nie wierzę w działanie takich produktów.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeszcze nigdzie ich ne widziałam,a le jak spotkam - napewno kupię :D

    OdpowiedzUsuń